'Kosmetyczna środa" - dwufazowy płyn do demakijażu Ziaja

Tak jak pisałam ostatnio, dzisiaj oficjalnie zaczynam mój mały projekt pod tytułem 'Kosmetyczna środa'. W komentarzach wiele z Was pisało, że pomysł się spodobał i bardzo mnie to cieszy. Tydzień temu pojawiła się pierwsza, nieoficjalna recenzja produktu Garnier Czysta Skóra. Miło, że kilka osób postanowiło wypróbować ten produkt po przeczytaniu mojej recenzji.


Dzisiaj również pojawi się recenzja jednak tym razem omawianym produktem będzie dwufazowy płyn do demakijażu oczu z firmy Ziaja. Myślę iż producenta nie muszę przedstawiać, ponieważ na polskim rynku gości już od dawna. Ja sama jestem wielką fanką ich produktów. W moich kosmetykach znajdziecie ich wiele! Najbardziej z wszystkich serii chyba uwielbiam toniki, dlatego tym razem postanowiłam też wypróbować ich płyn do demakijażu. W pierwszym momencie w oczy rzuca się to, że płyn faktycznie ma dwie fazy, które po dokładnym zmieszaniu ze sobą zmieniają się w przyjemną konsystencje, jednak jest ona dość tłusta. Trochę mnie to wystraszyło, bo bałam się, że przez to będzie świecić mi się skóra. Produkt świetnie zmywa cały makijaż oraz inne zabrudzenia. Co mnie bardzo ucieszyło – bez problemu zmył moje uparte i wodoodporne maskary. Nie musiałam się więc już martwić o to, czy przypadkiem później nie okaże się, że coś jeszcze na rzęsach zostało.


Podsumowanie:

Produkt jest godny polecenia (jak chyba większość kosmetyków z Ziaji). Świetnie usuwa makijaż, nie polecam jednak (osobom z tłustą cerą) używać go jako dodatkowe oczyszczenie twarzy po jej umyciu, ponieważ skóra pozostanie strasznie tłusta! Cena jest dość przystępna, bo płyn kosztuje około 7 zł (czyli nie ma tragedii), a w opakowaniu znajduje się 120 ml produktu.

Moja ocena – 3,5/5 (głównie przez swoja oleistą konsystencję, a przy mojej tłustej skórze nie działa to zbyt pozytywnie)





20 XI 2011

Ponownie dziękuję za wszystkie miłe słowa i życzenia powrotu do zdrowia. Czuję się już zdecydowanie lepiej – oczywiście dzięki Wam! Jutro już początek nowego tygodnia i wracam wreszcie do szkoły. Z jednej strony się cieszę, bo siedzenie w domu przez chorobę po prostu mnie męczy, jednak z drugiej mam już dość tego natłoku wszystkiego. Nie mam innego wyboru jak po prostu to wytrzymać. W sumie ten tydzień nie będzie chyba aż tak zły – okaże się w piątek.  

Postanowiłam zacząć na blogu mój mały projekt, który będzie się nazywał 'Kosmetyczna środa'. Myślę, że nazwa mówi sama za siebie. W każdą środę będę umieszczać recenzję jakiegoś produktu, jakiś tutorial lub cokolwiek innego związanego z kosmetykami. Jeśli ktoś ma ochotę się przyłączyć do tego projektu – serdecznie zapraszam! Dajcie znać – z wielką chęcią będę zaglądać!



1/ Jelly Watch – uwielbiam go, ale coś się psuje ostatnio :(

2/ Moje ulubione, ukochane perfumy – Vera Wang 'Princess' – śliczny, lekki zapach!

18 XI 2011

Choroba mnie pokonała. Od wtorku leżę w łóżku, co jest dla mnie dość męczące. Myślałam, że dzisiaj już będzie wszystko w porządku, jednak gdy się obudziłam to czułam się jeszcze gorzej. Zawitał do mnie mój stary znajomy – ból pleców. Przez niego nie jestem w stanie robić nic produktywnego, więc kolejny dzień spędzę na leżeniu w łóżku. Poprosiłam tylko szybko mamę, żeby przyniosła mi laptopa bym mogła mieć jakiś kontakt ze światem. Jedynym plusem mojego leżenia jest to, że zorganizowałam sobie mój szkolny planner. Zaczęłam również myśleć nad recenzjami, postami, tutorialami i projektami, które mogę tutaj zacząć. Mam kilka pomysłów, ale niektóre trzeba jeszcze dopracować. Jeśli Wy macie pomysły na jakieś projekty i akcje to dajcie znać! Z miłą chęcią się dołączę lub stworze nowe wydarzenia! Teraz lecę zobaczyć co u Was słychać!


Tak ostatnio wyglądają moje wieczory - planowanie różnych rzeczy :)

Garnier Czyta Skóra - żel-krem oczyszczający

Dziękuję wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia! Od razu się lepiej poczułam – może to też mała zasługa tony leków, którymi nafaszerowała mnie mama. Pomyślałam sobie dzisiaj rano, że skoro już zostałam zmuszona do zostania w domu to napiszę recenzję jakiegoś produktu. Wybór padł na żel - krem oczyszczający Garnier Czysta Skóra.



Przyznam szczerze, że kupując ten produkt nie kierowałam się niczym. Wpadłam do sklepu i wzięłam pierwszy lepszy żel, akurat był na promocji, więc tym bardziej mi to odpowiadało. Gdy dotarłam do domu, byłam trochę zawiedziona, bo okazało się, że żel nie ma żadnych drobinek ani nic w tym stylu. Była to tylko i wyłącznie moja wina! Dlaczego mi się to nie podobało? Cóż, moja skóra w żadnym wypadku nie jest idealna, potrzebuje codziennego złuszczania. Wystraszyłam się, że w czasie używania tego produktu moja skóra będzie w fatalnym stanie. Jednak Garnier znowu miłe mnie zaskoczył. Po umyciu moja twarz była przyjemnie gładka, a pory się były mniej widoczne. Rano skóra była równie ładna! Nadal gładka i zdecydowanie mniej się świeciła. Co do oczyszczania to mógłby działać trochę lepiej – zanieczyszczenia za skórze nie znikały.



Podsumowanie:

Produkt gorąco polecam, ale osobą z mieszaną i tłustą skórą, ponieważ żel ten wysusza skórę. Cena jest dość adekwatna do wydajności. Ja kupiłam go na promocji za 12 zł, więc nie wiem jaka jest jego regularna cena – podejrzewam, że coś koło 15 zł. Dodatkowym jego plusem jest bardzo przyjemny zapach (trochę ogórkowy) i gładka, kremowa konsystencja.



Moja ocena - 4/5





15 XI 2011

Złapała mnie wredna i parszywa choroba! Już od kilku dni miałam wrażenie, że coś mnie zaczyna 'brać'. Wczoraj wieczorem już miałam temperaturę, ale myślałam, że przez noc mi przejdzie. Niestety, gdy nadszedł ranek nadal było mi strasznie gorąco, gardło koszmarnie bolało, z nosa dosłownie mi ciekło, a głowa - miałam wrażenie, że mi wybuchnie. Mimo to wstałam, ubrałam się i wyszłam do szkoły. Wytrzymałam tylko 3 lekcje, nawet mój profesor malarstwa powiedział, żebym wzięła sobie jakieś zwolnienie, bo koszmarnie wyglądam. Cóż – nie jest miło usłyszeć coś takiego, ale jednak martwił się o mnie. Przez mrozy mojej ukochanej jesieni i zimy dostałam się do domu, przebrałam w dres, zaparzyłam herbatę i wczołgałam się pod ciepły kocyk. Plecy znowu zaczynają mnie wykańczać, ale mam nadzieję, że to tylko i wyłącznie przez chorobę. Jutro i tak chyba będę szła do szkoły, bo nie mam ochoty siedzieć w domu, ale w ramach 'lenistwa chorobowego' zaczęłam dzisiaj kurację na paznokcie. W ostatnim poście pokazałam Wam odżywkę z Eveline. Za 10 dni natomiast napiszę recenzję i pokażę Wam rezultaty! Teraz idę się wygrzewać w ciepłym łóżeczku z kolejnym już kubkiem herbaty.



Oto jak spędziłam dzisiejszy dzień -  roli głównej moje chorobowe skarpetki!

13 XI 2011

Kolejny weekend prawie dobiegł końca. Dlaczego wolny czas płynie tak szybko? Pewnie jakieś głupie prawa fizyki czy coś. Nic na to nie poradzę. Przede mną kolejny tydzień szkoły, nauki i innych obowiązków. Chwilami jestem dobrej myśli, ale potem nagle ogarnia mnie jakiś paniczny strach przed tym, że nic mi się znowu nie uda, że zapomnę czegoś zrobić. Cały czas zastanawia mnie to, dlaczego nauczyciele nie potrafią pojąć tego, że my – uczniowie też czasami mamy gorszy okres w życiu. Przecież każdemu może się walić życie, prawda? Muszę znowu włączyć funkcję bariery i jakoś to wszystko przetrwać! Pociesza mnie to, że we wszystkich sklepach pojawiają się już różne ozdoby i dodatki świąteczne. W centrach handlowych powoli zaczyna się tworzyć ten świąteczny klimat – lekki gwar z z nutką szczęścia.





1,2/ Lakier do paznokci Wibo. Uwielbiam tą markę. Tym razem padło na świąteczno - czerwony kolor.
3/ Odżywka Eveline. Moja koleżanka mi poleciła, więc postanowiłam kupić. Zobaczymy ile jest warta.

11 XI 2011

Ostatnie dni miałam tak zawalone nauką i innymi obowiązkami, że kompletnie nie miałam czasu tutaj pisać. Teraz jednak udało mi się znaleźć chwilę, żeby coś tu naskrobać i zajrzeć co u Was słychać. Cały czas jestem na etapie zmieniania siebie i swojego otoczenia. Wydarzenia z ostatnich tygodniu uświadomiły mi, że będąc taką jaka jestem teraz, niestety daleko nie pociągnę. Kręcę się po pokoju i kombinuję co by tu zmienić, żeby było przytulnie, ale jednak dość minimalistycznie. Moje wizje zmieniają się co chwilę i puki co dość ciężko jest mi wybrać jedną wersję. Natomiast nad sobą nadal pracuję. Szczerze to nie mam pojęcia jak mi idzie. Nie wydarzyło się jeszcze nic takiego, co by sprawiło, że zapaliła mi się w głowie lampa 'sukcesywna zmiana', jeśli się wreszcie zaświeci to dam Wam znać!



1/ Naszyjnik z Mohito, o którym kompletnie zapomniałam.
2/ Moje paznokcie ostatnio mają zły okres, bo cały czas się łamią, Teraz mi troszkę odrosły, więc postanowiłam je jakoś przyozdobić.

6 XI 2011

Kolejny weekend dobiega powoli końca. Jak to jest, że tydzień nauki dłuży się w nieskończoność, a weekendy mam wrażenie, że trwają 5 minut? Chyba jednak trzeba się z tym pogodzić. Mam jeszcze trochę nauki na dzisiejszy wieczór, ale jestem nadal dobrej myśli. W trakcie tych dwóch dni sporo myślałam o tych prezentach. Nie dziwcie się, że już się tym martwię, ale robić je mogę tylko w weekendy. W tygodniu, kiedy mam dużo nauki nie mam szans na znalezienie czasu na takie rzeczy. Trochę mnie przeraziło to, że do świąt zostało tylko 6 weekendów. Przez ten czas muszę zrobić kartki świąteczne, wszystkie prezenty i ozdoby. Będę to musiała jeszcze jakoś pogodzić z weekendową nauką, ale będzie dobrze! Wczoraj jeszcze zabrałam się za porządki. Wreszcie poukładałam wszystkie ubrania, kosmetyki i biżuterię. W sumie były to takie wstępne porządki przed tymi generalnymi, które zrobię na święta. Jednak uwielbiam mieć porządek we wszystkim, więc posprzątanie domu było dla mnie czystą przyjemnością. Mam dzisiaj kolejne pytanie do Was (nadal związane w prezentami). Pomysł na prezenty dla brata/kuzynów, które mogę zrobić sama! Czekam na Wasze pomysły. Piszcie tutaj lub zapraszam serdecznie do pisania na Twitterze. Jeśli macie tam konto, dajcie znać!





1/ Świeczka, z którą spędzam ostatnio wszystkie wieczory.
2/ Kolejne śniadanie. Tosty z serkiem i ogórkiem kiszonym, a do tego oczywiście kiwi
3/ Względny porządek w moich kosmetykach do makijażu
4/ Książki, które towarzyszą mi przez weekendy.



4 XI 2011

Nadszedł kolejny weekend. Pomimo tego, że w przyszłym tygodniu mam tylko 4 dni nauki ( akurat piątek wypada na 11 listopada) to i tak mam strasznie dużo nauki. Muszę nadrobić ten tydzień, kiedy nie chodziłam do szkoły, bo leżałam i płakałam w poduszkę. Jednak jestem dobrej myśli i wierzę, że przez weekend zdążę ze wszystkim. Nie chcę nic mówić, ale w telewizji pojawiły się już świąteczne reklamy, a w radiu słyszałam pierwsze świąteczne piosenki. To bardzo dobrze wróży! W końcu, zanim się obejrzymy będzie już początek grudnia. Usiadłam ostatnio i myślałam nad tymi prezentami. Puki co do głowy tylko przychodzą mi obrazy, które mogę namalować, koszulki z jakimiś ciekawymi malowidłami i domowe kosmetyki. Chyba dobre pomysły, prawda. Dzisiaj daję Wam dwie kolejne propozycje śniadań. Jedna to jajko na miękko z tostem i kawałkiem jabłka, a druga natomiast to kanapki z serem żółtym i ogórkiem kiszonym, a do tego kiwi. Pycha!



Teraz jeszcze mała niespodzianka. Chciałam Wam pokazać z czego składa się moja codzienna dieta, więc nakręciłam filmik. Przepraszam za słabą jakość, ale aparat miał chyba zły dzień!







1 XI 2011


Zawitał do Nas dzisiaj listopad! Nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał. Szczerze to mam wrażenie jakby dopiero co zaczynał się rok 2011, a tu już 2012 mi depcze po piętach. Moja dieta puki co ma się dobrze. Odzyskałam aparat, ale zrobiłam puki co zdjęcia tylko jednego śniadanka. Musli z jogurtem naturalnym i bananem. Pycha! Ogólnie strasznie nie lubię jeść śniadań. Są one dla mnie katorgą rano. Jednak niestety muszę się do nich przyzwyczaić. To nie będzie łatwe! Tak jeszcze w związku z urodą. Od dawna szukałam jakiegoś lakieru do paznokci, który sprawi że będą one rosły szybciej. Mam ten problem, że często łamię sobie paznokcie w szkole, a potem czekam całe wieki aż mi odrosną. Jakiś czas temu kupiłam lakier Wibo Express Growth. Szczerze kupiłam go z racji na kolor. Nie zwróciłam uwagi na napis, że przyspiesza wzrost paznokci. Muszę jednak przyznać, że w tej kwestii sprawuje się świetnie. Paznokcie rosną zdecydowanie szybciej. Niestety sam lakier dość często odpryskuje i muszę robić poprawki. Mimo to mocno polecam! Na zakończenie wspomnę o czymś miłym. Teoretycznie od jutra zacznie się już sezon przedświąteczny, co mnie bardzo cieszy. Może moje ciągłe mówienie o świętach będzie mi teraz wybaczane. Ja sama mam taką tradycję, że zawsze robię jakieś własnoręczne prezenty i właśnie tu pojawia się pytanie do Was:

Jakie macie pomysły na własnoręczne prezenty Bożonarodzeniowe?